RACE RAPORT | Buczek pełen zamieszania

Sezon Mistrzostw Polski SuperEnduro – mimo wielu znaków zapytania w okresie zimowym, czy się w ogóle odbędzie, czy też nie – w końcu wystartował. W miniony weekend w Buczku miał miejsce jego oficjalny start. Niestety inauguracyjna runda, czyli sobotnie ściganie totalnie nie poszło po mojej myśli. W skrócie? W trakcie kwalifikacji uszkodziłem silnik motocykla… Nie wiem jeszcze dokładnie co się stało. Czy to zatarcie? Wina paliwa, czy też innego czynnika? To temat dla serwisu RafRacing , ale w każdym razie awaria sprzętu nie pozwoliła mi się wykazać w sobotę.

oskar-kaczmarczyk-mp-superenduro-2018-buczek.jpeg

Co jednak z niedzielą? To pierwsze pytanie jakie zadawałem sobie po wstępnym ochłonięciu i zejściu do padoku. Nie chcąc jednak stracić jeszcze drugiej rundy podjąłem radykalne kroki i zaliczyłem 400 km trasę po motocykl taty. Logistycznie wszystko udało się załatwić i w Buczku pojawiłem się po kilku godzinach, ale nie miałem już czasu na przełożenie ustawionego pod siebie zawieszenia oraz na dokonanie innych czynności personalizacyjnych, a nawet ogólnoserwisowych. W niedzielę wystartowałem więc przygotowany – można by powiedzieć – w połowie, ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, sukcesem samym w sobie było pojawienie się przy maszynie startowej.

Sama rywalizacja przybrała bardzo szybkie tempo. W trakcie pierwszego finału jechało mi się dobrze, ale po drodze zaliczyłem małe spięcie z Grześkiem Kargulem, co trochę zaburzyło mój plan na ten wyścig, ale ostatecznie dojechałem na drugiej lokacie. W biegu drugim przez znaczną część utrzymywałem drugą lokatę, ale pod koniec popełniłem błąd, który kosztował mnie poślizg, co skutecznie wykorzystał Grzesiek. Bieg ukończyłem więc jako trzeci. W wyścigu trzecim zemścił się na mnie fakt, że przed startem nie zdążyłem przeserwisować sprzętu. Najwidoczniej poluzowany kabel od masy sprawił, że motocykl gdy tracił styk, nienaturalnie przerywał, co odbiło się na stylu mojej jazdy – miejsce 3.

Finalnie z wynikiem 2-3-3 zająłem trzecie miejsce podczas drugiego dnia rywalizacji. Startu sezonu z pewnością nie zaliczam do udanych. Pech coś ostatnio mnie prześladuje, ale wierzyłem, że w nowy sezon SuperEnduro wjadę z nieco większą dawką pomyślności. No ale było – minęło. Kolejna runda 7 lipca na torze w gminie Tarnowo Podgórne. W międzyczasie czeka mnie długo wyczekiwany urlop, w trakcie którego liczę nie tylko na wypoczynek fizyczny, ale także reset psychiczny. To będzie dobra okazja do tego, by poukładać sobie kilka spraw w głowie i powrócić z nową energią.

Oskar#6

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s