Zawody Charlotta Enduro Extreme: dla mnie słodko-kwaśne

dnia

Mój pierwszy występ na Charlotta Enduro Extreme określiłbym jako słodko-kwaśny. Dlaczego?

oskar-kaczmarczyk-charlotta-enduro-extreme-ustka-

Jadąc do Ustki byłem bardzo mocno nakręcony, bo o imprezie nasłuchałem się bardzo wiele dobrego. Przegląd materiałów foto i video od BORNTOMX z zeszłorocznej edycji dodatkowo podsycały apetyt. Sama impreza zaczęła się dla mnie bardzo dobrze. Trasa sobotnich, prologowych zmagań była dosłownie skrojona pode mnie.

oskar-kaczmarczyk-charlotta-enduro-extreme-ustka-4

Znalazło się na niej wszystko to, co lubię jeździć i w czym czuję się pewnie. Podzieloną na 4 etapy rywalizację finalnie udało mi się zakończyć z drugim wynikiem w kwalifikacjach oraz z 4 miejscem w finale. Sobotni start zaliczam więc do bardzo udanych. Wszystko układało się mniej więcej po mojej myśli, tor był po prostu świetny i bywały momenty, że można było poczuć się na nim jak na jednej z tras Mistrzostw Świata SuperEnduro. Przeszkody naprawdę robiły wrażenie, także było po czym jechać, a publika miała co oglądać.

oskar-kaczmarczyk-charlotta-enduro-extreme-ustka-2

Niedzielny wyścig terenowy, czyli 3h cross-country to już inna bajka. Nie będę ukrywał, że nie do końca czułem ten klimat CC, bo liczyłem w sumie na coś bardziej w stylu Hard Enduro. Trzymanie gazu jednak było. Starałem się napierać z całych sił. Wszystko byłoby jednak dobrze, gdyby nie fatalna gleba jaką zaliczyłem na trzecim okrążeniu. Na sekcji takich jakby whoopsów było dość mocno zakurzone i nie zauważyłem konara znajdującego się na jednym z garbów. Przypłaciłem to efektowną katapultą z motocykla. Prędkość była spora i oberwałem dość mocno.

65049046_2556550564379259_832013952115277824_n

W tym miejscu wielkie, naprawdę wielkie podziękowania dla chłopaków Pawła i Jacka. Pomimo tego, że sami brali udział w wyścigu i walczyli o jak najwyższe lokaty, widząc mój wypadek bez zastanowienia przerwali walkę i pomogli mi bezpiecznie opuścić tor, bo sam byłem mocno otumaniony po glebie. Piękna postawa przez co Panowie ogromny szacunek dla Was – dziękuję!

oskar-kaczmarczyk-charlotta-enduro-extreme-ustka-3

Wstępna diagnoza w karetce – złamane żebro/żebra. Do tego doskwierający ból w odcinku szyjnym, co też nie nastrajało zbyt pozytywnie. Dzisiaj już wiem, że skończyło się na solidnym poturbowaniu, więc można powiedzieć, szczęście w nieszczęściu. Nie ukończyłem rywalizacji, ale względnie jestem w jednym kawału. No cóż, nie zawsze wszystko układa się zgodnie z planem.

oskar-kaczmarczyk-charlotta-enduro-extreme-ustka-4

Cieszę się jednak, że poznałem tę imprezę i do kolejnej postaram się przygotować lepiej. Na chwilę obecną liczę, że ból szybko ustąpi i że będę mógł w niedługim czasie powrócić do treningów i przygotować się na Hard Enduro Cegielnia.

Oskar#6

Jeden komentarz Dodaj własny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s