I krakowskie SuperEnduro za mną! Naprawdę uwielbiam tę imprezę, bo start przed własną publiką w tak potężnej arenie wypełnionej po same brzegi fanami enduro, to po prostu coś wspaniałego! Adrenalina i emocje zaczynają ze mnie schodzić także pora na podsumowanie pierwszej rundy, którą ostatecznie ukończyłem na 9 miejscu.
Zawody rozpoczęły się dla mnie pomyślnie i to już podczas breifingu, podczas którego nie czekała nas żadna niespodzianka dotycząca formuły kwalifikowania się do finałów (tak jak rok temu).
Awans zapewniało sobie 12 najlepszych czasów + 2 osoby awansowały z wyścigów ostatniej szansy. Czyli wszystko tak jak być powinno – sprawiedliwie.
Do walki przystąpiłem niezwykle zmotywowany i jednocześnie zrelaksowany. Po analizie trasy wiedziałem, że łatwo nie będzie – no ale to SuperEnduro i tu nigdy nie ma lekko.
Było w tym wszystkim kilka sekcji, które szczególnie mi się spodobały i na które opracowałem dobrą linię. Pierwsze treningi w ramach Free Practice przebiegły pomyślnie i pozwoliły mi na poznanie trasy zza kierownicy.
Przystępując do treningu kwalifikacyjnego dałem z siebie wszystko, bo bardzo zależało mi na awansie już podczas pierwszej próby. Jak się okazało, udało się bez większych problemów i kwalifikacje podsumowałem z 8 czasem w tabeli, co dodatkowo pozytywnie mnie podbudowało.
FINAŁY
Pierwszy wyścig rozpoczął się dla mnie dobrze i jechałem na 101% ze swojej strony, plasując się przez znaczny czas w okolicach 6 lokaty. Kiedy wydawało się już, że zdołam dowieźć ten wynik do mety, niestety na sekcji skał popełniłem drobny błąd, który spowodował, że się zaklinowałem, a to w następstwie przyniosło spadek o kilka pozycji. W efekcie wyścig ukończyłem na 10 pozycji, co nie ukrywam sprawiło, że byłem zły. Szło naprawdę dobrze…
W kolejnym wyścigu, kiedy startowaliśmy w odwróconej kolejności, pojechałem mniej nerwowo, mniej ryzykownie i to przyniosło mniejszą rotację w tabeli oraz finisz z awansem o jedną lokatę – miejsce 9.
Wyścig trzeci, to podobna taktyka i kolejny awans o jedną pozycję, czyli tym razem przekroczenie linii na miejscu 8. Finalnie wynik 10-9-8 dał mi 9 miejsce w klasyfikacji rundy pierwszej.
Czy wynik mnie satysfakcjonuje? W sporcie chyba tylko pierwsza lokata może satysfakcjonować, więc nie powiem, że w 100% tak jest. Biorąc jednak pod uwagę moje możliwości treningowe i krótki okres przygotowań do Halowych Mistrzostw Świata, to muszę powiedzieć, że jestem zadowolony i naprawdę świetnie się bawiłem – a to także się liczy.
Widzę progres, o którym może nie mówi bezpośrednio tabela wyników, ale daje mi o tym znać mój organizm. W latach ubiegłych trzeci wyścig zazwyczaj jechałem już na pewnego rodzaju limicie mocy i szybko się pompowałem, a podczas 1 rundy sezonu 2019/20 w Krakowie, do padoku zjechałem zmęczony, ale wciąż z pokładami sił. To cieszy i pozytywnie nastraja mnie szczególnie przed sezonem 2020 Hard Enduro, gdzie wytrzymałość jest kluczowa.
I teraz co dalej? Nad drugą rundą w Riesie od samego początku, gdy tylko zobaczyliśmy kalendarz startów 2020, stał ogromny znak zapytania. W tym sezonie niczego sobie nie zakładałem, poza tym, że decyzję podejmę dopiero po rundzie inauguracyjnej. Pozwoliła ona zobaczyć na jakim poziomie jestem względem najlepszych Juniorów na świecie i widzę, że nie ma przepaści, a to oznacza, że kwestia Riesy i chęci wyjazdu na rundę 2 – powraca.
Warunki, póki co także sprzyjają, bo choć na Podhalu spadło trochę śniegu, to możliwości na trening wciąż w jakimś stopniu pozostają. Rok temu po rundzie w Krakowie, gdy zima dawała się ostro we znaki, pierwszy raz z SuperEnduro miałem kontakt – właśnie podczas rundy 2! To było szaleństwo!
Podsumowując. Start w Krakowie oceniam na plus, ponieważ obyło się bez większych afer, jestem w jednym kawałku i jest duża chęć startu w rundzie 2, a to mówi chyba samo za siebie. Jeśli obecna aura się utrzyma i nie zasypie mnie totalnie, to jedziemy!
Dziękuję bardzo wszystkim za doping na trybunach oraz za liczne wiadomości na fejsie i IG. Naprawdę byłem pod wrażeniem tylu ciepłych słów i wiadomości. To mega ważne i budujące! Dziękuję też mojemu zespołowi za pomoc w starcie w tych zawodach, suport w padoku i przygotowanie sprzętu oraz rodzinie, która zawsze we mnie wierzy i wszystkim sponsorom!!
fot. Łukasz HIoktanowy.com
Oskar#6