Przystanek Riesa, czyli druga runda cyklu Mistrzostw Świata FIM SuperEnduro 2019/2020 – odhaczony. Zawody podsumowuję na ogromny plus i to zarówno pod względem organizacyjnym, przygotowania trasy, jak i mojej dyspozycji. Zapraszam do podsumowania wyjazdu.
Na zawody przyjechaliśmy w piątek, dzięki czemu zdołaliśmy się już zarejestrować i odbyć kontrolę techniczną oraz przyjrzeć się nieco trasie. Nie ukrywam, że ta robiła piorunujące wrażenie. Przygotowane przez Niemców sekcje, a szczególnie ten mini-podjazd na platformę zakończony solidnym dropem – no nie powiem. Ktoś miał fantazję, a także wiedział, jak dobrze to przygotować!
Poza tym na trasie mieliśmy superendurową klasykę w postaci sekcji skalnej na nawrocie, zdradliwe drewno opałowe, dwa skoki, matrix, ale pojawił się też „trójkąt” z najazdem przypominającym praktycznie pionową ścianę oraz fragment na piaszczystym podłożu, który zmuszał do motocrossowej jazdy.
Całość określiłbym jako niezwykle techniczną, nie pozwalającą na chwilę odpoczynku i jednocześnie zmuszającą do ostrego trzymania gazu. Najwolniejszym elementem trasy był zdecydowanie zeskok z platformy, gdzie nie zawsze była możliwość, by go bezpiecznie zrealizować. Stąd czasami musieliśmy wybierać opcję zjazdu.
SOBOTA – WYŚCIGI
Ze względu na ogarnięcie formalności w piątek, w sobotę mieliśmy więcej czasu na wyspanie się i ponowne przeanalizowanie trasy. Drugi obchód pozwolił na jej utrwalenie, ale dopiero pierwszy trening pozwolił zweryfikować to, co ustaliliśmy. Trasę pomimo jej niezwykle technicznego układu jechało się bardzo szybko. Objechanie pętli zajmowało mi w graniach 52 sekund. Ekstremalna „ścianka” nie stanowiła natomiast większego problemu, czego nie mogę powiedzieć o drewnie opałowym. Pułapka drwala serio była pułapką i nie pozwalała na jazdę konkretną linią, bo tej tam po prostu nie było. Za każdym razem było tam inaczej i o uślizg naprawdę nie było trudno.
Po treningu czułem się dobrze i do kwalifikacji przystąpiłem rozluźniony i gotowy do działania. Te ułożyły się po mojej myśli i zapewniłem sobie awans do finałowej 14 kończąc je na 4 miejscu w swojej grupie i na 5 w generalce Juniorów.
Obyło się więc bez biegu LCQ, ale za to mieliśmy jeszcze do przejechania kwalifikacje decydujące o miejscu na linii startowej. Skończyłem je na 8 miejscu. Miejsce 7 przyniosłoby linię pierwszą, a tak to musiałem pogodzić się z linią drugą.
FINAŁY
Pierwszy finał dał mi się we znaki najbardziej z całej rundy. Wszystko dlatego, że chciałem za bardzo, przez co szybko wypompowałem się z sił. Po starcie udało mi się szybko wskoczyć do ścisłej czołówki i przez około 2 okrążenia utrzymywałem drugą lokatę w wyścigu. To jednak nie było moje tempo, co zacząłem odczuwać z każdym kolejnym okrążeniem i zaczął się spadek. Ostatecznie dojechałem na 8 pozycji, ale wiedziałem, że na kolejne biegi trzeba przyjąć inną strategię.
W biegu następnym pojechałem więc spokojniej, ale uważam, że bardziej płynnie i z mniejszą ilością błędów, które nie tylko wiążą się ze stratą czasu, ale także z utratą sił. Bieg przebiegł po mojej myśli i udało się pojechać naprawdę równo. Byłem 6.
Bieg trzeci to powtórka nastawienia z biegu 2. Pojechałem najlepiej jak potrafiłem, ponownie obyło się bez większych przygód na trasie, a linię mety przekroczyłem jako 7.
Wynik 8-6-7 dał mi 7 miejsce w stawce Juniorów. Wynik jak na rywalizację z najlepszymi Juniorami na świecie uważam za dobry i nie kryję swojego zadowolenia ze startu w Riesie. Udało się bez problemów zakwalifikować, jazda była dobra, równa. Udało się także wystrzec większych błędów, które mogłyby przynieść uszczerbek na zdrowiu, czy starty w sprzęcie, tak więc jestem zadowolony. Występ w Niemczech przyniósł mi także awans o 3 pozycje w klasyfikacji generalnej cyklu. Po 2 z 5 rund plasuję się na 6 lokacie.
Następna runda odbędzie się w Hiszpanii na Coliseum da Coruna. Nie ukrywam, że bardzo bym chciał tam wystartować, ale koszty takiego wyjazdu są bardzo wysokie i niestety budżet nie pozwoli.
Do walki powrócę więc 1 lutego. Wówczas przyjdzie nam walczyć w Budapeszcie. Już nie mogę się doczekać!
__
Oskar#6
Jeden komentarz Dodaj własny