W sobotę działo się! Wraz z kolegami, z którymi regularnie trenuję, wystartowaliśmy treningowo w zawodach Hard Enduro w Tylmanowej. Jak wiadomo, najlepsza zabawa przychodzi wtedy, gdy jest nieplanowana. I tak też było tym razem!
Zawody okazały się świetne. Mówiąc krótko – było prawdziwe Hard Enduro w naturalnym terenie. Licząca około 20 km pętla naszpikowana była stromymi, bardzo długimi podjazdami, równie stromymi zjazdami, tak lubianymi przeze mnie potokami, kamieniami – no po prostu wszystkim tym, co maniacy extremalnego enduro lubią najbardziej. Nie zabrakło tez kilku sztucznie przygotowanych przeszkód – beleczki, jakiś matrix – co dodatkowo podkręcało fun.
Na przejechanie 3 pętli mieliśmy 2.30h. Ja zrobiłem to w 1.30. Trzymanie gazu w GASGAS EC 300 było od samego początku, co pozwoliło mi przekroczyć metę na pierwszej lokacie w klasie PRO. Warunki były trudne. Wcześniej popadało, przez co wszystko o czym wcześniej pisałem, było naprawdę śliskie. Nic jednak nie sprawiło mi i mojej CZERWONEJ STRZALE trudności. Na ostatnim okrążeniu otarłem się nieco niebezpiecznie o drzewo, ale poza stłuczeniem wszystko gra.

Start w Tylmanowej oceniam więc bardzo pozytywnie, bo trasa była świetna, kondycyjnie wytrzymałem. No trening był naprawdę solidny. Do tego świetna, piknikowa atmosfera, którą uwielbiam! Klasycznie dziękuję za doping. Jak zwykle go nie zabrakło z Waszej strony.
Oskar#6