Finałowe rozdanie w Riesie. Mistrzostwa kończę z… brązem!

Sezon SuperEnduro dobiegł końca. Jego finisz był nietypowy, bo dwie rundy zostały rozegrana jedna po drugiej, czyli dzień po dniu! Wysiłek i adrenalina były podczas tego weekendu spore, ale najważniejsze jest to, że cel udało się wykonać. W niemieckiej Riesie wywalczyłem tytuł II-wicemistrza Europy SuperEnduro!

W trakcie pierwszej rundy, czyli sobotnich startów nie ukrywam, że długo się rozkręcałem. Tor był fajny i byłem bardzo pozytywnie nastawiony na ściganie się na nim, ale kwalifikacje mi nie poszły. Zakończyłem je na odległym, 9 miejscu na co złożyła się seria mniejszych i większych błędów. Nie mogłem zgrać tempa z przeszkodami, przez co raz po raz wypadałem z rytmu. Czasówkę wykręciłem dopiero na ostatnim okrążeniu, kiedy postanowiłem zaliczyć czysty, choć wolniejszy przejazd. Ten etap był jednak dobrym treningiem przed finałami i pozwolił mi nieco ułożyć sobie w głowie.

I tak też w biegu pierwszym poszło już lepiej. Pomimo startu z drugiej linii, udało mi się zaliczyć dobry start i przebić się znacząco do przodu. Starałem się nie popełniać błędów, które mnie pogrążyły na etapie kwalifikacji. To zaowocowało. Moja jazda była zdecydowanie mądrzejsza i co najważniejsze płynniejsza. Linię mety przekroczyłem na szóstym miejscu w stawce mojej kategorii, czyli EUROPY.

Jednocześnie wiedziałem, że drugi bieg i start w odwróconej kolejności – co dla mnie oznaczało start z pierwszej linii – da mi dodatkową szansę na poprawę wyniku. Z takim założeniem podszedłem do tego startu i od pierwszego zakrętu byłem w ścisłej czołówce stawki. Na początku obstawiałem miejsce trzecie, ale przebiłem się ostatecznie na pozycję wicelidera, którą obstawiałem dość długo. Niestety przy dublowaniu zawodnika spotkałem się z pewnymi problemami, co wykorzystał Roland Liszka i to ostatecznie on cieszył się z drugiego miejsca na mecie, a ja byłem trzeci. Wynik mnie jak najbardziej satysfakcjonował, choć wiem, że mogło być lepiej.

W ogólnym rozrachunku wynik 6-3 zapewnił mi 5 miejsce w klasie, za które przygarnąłem 25 punktów do klasyfikacji generalnej i utrzymałem 4 miejsce klasyfikacji mistrzostw. Trzecie miejsce oddaliło się ode mnie, ale jeszcze wszystko mogło się zdarzyć. Na tym etapie myślałem przede wszystkim o tym, by maksymalnie wykorzystać na regenerację te kilkanaście godzin przerwy między pierwszą a drugą runda w Riesie.

OSTATNIE DWA BIEGI SEZONU 2021/2022
Niedziela przyniosła ściganie na tym samym torze zlokalizowanym w Sachsen Arenie, ale jechaliśmy w drugą stronę + wybrane elementy zostały mocniej zmodyfikowane, aby ich pokonanie było w ogóle możliwe. To wszystko sprawiło, że trasa zmieniła się z technicznej w naprawdę szybką. Dało się wyczuć jej supercrossowy charakter.
Mój sobotni start nie był perfekcyjny przez co niestety szanse na wywalczenie trzeciego miejsca w sezonie znacząco zmalały. Różnica do trzeciego w stawce Alessandro Azzaliniego wzrosła z 2 punktów do 8. Nie był to najlepszy scenariusz, ale… niedziela była moim dniem. Sobotnie ścignie bardzo mi pomogło, bo czułem, ze się rozjeździłem. Odczułem to już w kwalifikacjach, które w niedzielę pojechałem bardzo płynnie, nie popełniałem błędów, dzięki czemu zająłem trzecie miejsce.

Wynik ten powtórzyłem też w pierwszym biegu finałowym. Wystartowałem pewnie i objąłem prowadzenie, z którego później zdetronizował mnie Sonny Goggia oraz jeden zawodnik z Francji. Mimo wszystko obstawienie trzeciej lokaty w tym biegu mocno mi pomogło i ponownie odrodziły się nadzieje na zdobycie brązu.

Wszystko miało rozstrzygnąć się w drugim finale. W tym biegu startowałem z drugiej linii. Oznaczało to, że musiałem się sporo napracować, żeby przebić się na front stawki, ale… udało się! Tam jednak czekała mnie walka z Azzalinim. Obaj wiedzieliśmy, że od tego, kto na mecie zamelduje się szybciej, to ten najprawdopodobniej będzie cieszył się z tytułu II wicemistrza. Przedostatnie okrążenie przyniosło sporą dawkę dramaturgii. Zablokowałem się podczas wyprzedania dublowanego zawodnika i Azzalilini to wykorzystał. Wyprzedził mnie i zmierzał pewnie ku mecie. Sądziłem, że ta właśnie akcja mnie pogrąży, ale nie odpuszczałem. W końcu w superenduro niczego nie można być pewnym aż do momentu przekroczenia mety. I stało się! Mój rywal wywrócił się na podjeździe, dzięki czemu odzyskałem swoją pozycję w wyścigu i metę przekroczyłem jako drugi! To pozwoliło mi zająć drugie miejsce w rundzie finałowej, przygarnąć 32 punkty i awansować w generalce na 3 miejsce!

Tak więc to był dzień i weekend pełen emocji! Jestem bardzo zadowolony zarówno ze startu w Niemczech, jak i całego sezonu. Najważniejsze jest dla mnie to, że mogłem wystartować w pełnym cyklu i wszędzie reprezentowałem w miarę równy poziom. No – może poza startem na Węgrzech, którego po prostu nie czułem. Tam coś się posypało. Nie byłem sobą i zająłem 14 miejsce, ale wszystko rozstrzygnęło się w Riesie. Do całego cyklu przystąpiłem bez ciśnienia, ale wiedziałem też na co mnie stać i że mogę być konkurencyjny. To przyniosło rezultat! Dziękuję serdecznie wszystkim tym, którzy we mnie wierzyli i pomogli mi w realizacji tego celu, jakim był start pełnego cyklu Mistrzostw Europy SuperEnduro 2021/2022. Teraz czas na zabawę w terenie!

Oskar#6

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s