Xross Challenge – rozczarowanie.

Xross za mną. Nie powiem, żeby ta impreza przypadła mi do gustu. Co prawda trasa i cała otoczka były super (trasa – szczególnie w terenie mega trudnaaaaa), ale szczególnie zdemotywował mnie dzień drugi.

W środę prologi poszły mi pomyślnie. Do bitwy 1:1 przystąpiłem z 9 lokaty.

Pierwszy dzień w terenie przyniósł natomiast poważną glebę i mocne uszkodzenia motocykla, ale ostatecznie zdołałem się pozbierać i ruszyć dalej. Dzięki czemu zostałem sklasyfikowany pod koniec stawki PRO, ale wynik był.

Najgorsze co mnie spotkało, to dzień drugi. Trasa była ekstremalnie trudna, ale start miałem bardzo dobry i odrabiałem sukcesywnie straty z pierwszego dnia. Nie byłem może w czubie stawki, ale plasowanie się w okolicy 20 miejsca na tej trasie nie było czymś najgorszym. Na ostatnim checkpoincie dowiedziałem się, że czas już mocno mnie goni i że mogę nie zdążyć. Nie myśląc więc zbyt długo postanowiłem zaryzykować i ominąć jedną sekcję, licząc na to, że zyskam karę, ale ukończę etap. Na mecie dowiedziałem się, że jestem pierwszym zawodnikiem, który wykroczył poza limit czasowy 10h (przypominam, mieliśmy do pokonania nieco ponad 100 km). Byłem więc pewien, że w tabeli wyników zobaczę swoje nazwisko jako pierwsze pod grubą kreską oddzielającą tych, którzy trasę ukończyli, czyli na miejscu 17. Nic bardziej mylnego. Zostałem wrzucony do worka ze wszystkimi, którzy nie ukończyli, czyli nawet z tymi, którzy zrezygnowali po przejechaniu 10 metrów. To było dobijające, bo cały dzień walczyłem jak dzik i zaliczyłem ponad 95% trasy… Mało tego, gdy w czasie wyścigu wbiłem na strefę tankowania nie zastałem przygotowanego paliwa. Musiałem czekać kilka dobrych minut na to, aż ktoś je dostarczy. Może gdyby nie ta bezsensowna strata czasu, mój wynik mógłby wyglądać inaczej. To takie gdybanie, ale organizator zawalił w tym aspekcie na całej linii.

To strasznie się odbiło na moim nastawieniu. Morale przed sobotą spadło. Jadąc powiedzmy Erzberg wiesz o co walczysz. O każdy checkpoint. I choć nigdy go jeszcze nie ukończyłem, to w tabeli wyników jasno widzę, co wywalczyłem np. 19 checkpoint, co pozwala zająć określone miejsce w klasyfikacji. Tutaj tego nie było. To wszystko wpłynęło na moje nastawienie i na ostatnim etapie zaczęły się pojawiać błędy. Na jednej półce skalnej w potoku uśliznąłem i zaliczyłem porządną rolkę. Uszkodziłem pompę hamulca, oberwała bardzo mocno noga. To mnie dobiło i kiedy normalnie bym mimo wszystko starał się jeszcze jakoś walczyć, tutaj odpuściłem, bo wiedziałem, że to i tak nic nie zmieni.

Wracam rozgoryczony, dobity i z zagwozdką, w jakim stopniu ucierpiała moja noga.

Oskar#6

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s