W niedzielę 21 sierpnia wystartowałem w zawodach Hard Enduro Ochotnica Rocky Hill 2022. Była to prawdziwa impreza Hard Enduro, która ściągnęła do Ochotnicy około 200 zawodników, tak więc było się z kim ścigać. Ja do walki przystąpiłem w klasie PRO, gdzie po ponad 90 minutach ostrej jazdy wywalczyłem czwarte miejsce.

Ten weekend przyniósł bardzo mocne opady deszczu na niemal całym Podhalu. Niemal, bo organizatorzy Rocky Hill chyba mieli jakieś układy u Matki Natury i w Ochotnicy ulewy nas oszczędziły. Lał się tylko pot!

Trasa w tegorocznej edycji była naprawdę super. Fakt, była podobna do tej z edycji 2021, ale ekipa z Ochotnicy postarała się także o nowe elementy. W czasie wyścigu mieliśmy do przejechania 6 okrążeń, na co przewidziane zostały dwie godziny. Po tym czasie trasę zamykano. Mi wykręcenie sześciu kółek zajęło dokładnie 1 godzinę i 35 minut. Samo ściganie było naprawdę ciekawe. Na zawody zjechało się wielu mocnych zawodników z czołówki Polski.

Startowałem mniej więcej z dziesiątej pozycji, więc do topki trzeba się było poprzebijać, ale osiągnąłem to dość szybko i przez znaczną część wyścigu utrzymywałem czwartą lokatę, którą dowiozłem do mety. Jechało się bardzo fajnie i płynnie, bez większych problemów. Mój GASGAS EC 300 spisywał się doskonale.

Największym wyzwaniem na trasie był łączony podjazd klas PRO i Expert. Sam podjazd nie był bardzo wymagający, ale był newralgicznym punktem na trasie, gdzie tworzyły się spore zatory. Raz udało mi się bardzo płynnie przecisnąć na szczyt, a pięciokrotnie musiałem czekać i solidnie się nagłówkować, żeby w tym gąszczu riderów znaleźć jakąś linię.

Zawody oceniam na mocny plus. W Ochotnicy zawsze jest co robić i tym razem nie było inaczej! Kolejny przystanek polskich zmagań Hard Enduro, to Szczawnica. X MotoRodeo wystartuje dokładnie 3 września, tak więc trzeba trenować.

fot. Krystian Jędrol

Oskar#6